Budowę rozpoczął władca, o którym Jan Długosz pisał:
Mąż umysłu gwałtownego, dla swoich i obcych srogi, w sprośnych miłostkach z nierządnicą uwikłany aż do śmierci, mowę miał tak prędką i wadliwą, że często w słuchających śmiech wzbudzał. We wszystkim krzywymi chodzący drogami i w sądzeniu skory, zwykle bez rozeznania słuszności, zwłaszcza w sprawach gardłowych, wyrokujący, zwany był z tej przyczyny od wielu Srogim albo Rogatką, co w polskiej mowie znaczy człeka zuchwałego i jakby bodzącego rogami.
Bolesław II Rogatka, bo o nim mowa, nazywany również Srogim czy Cudacznym, solidnie zapracował sobie na miano czarnej owcy śląskich Piastów. Znacznie lepiej w pamięci potomnych zapisali się jego następcy, którzy rozbudowali warownię. Potężne kamienne mury z systemem obronnych bram i unikalną wieżą dziobową, tzw. wieżą ostatniej obrony, uczyniły z zamku najpotężniejszą ówcześnie śląską twierdzę, niezdobytą przez blisko 200 lat.
Kształt, w jakim zamek oglądamy dzisiaj, jest efektem renesansowej rozbudowy, dokonanej w poł. XVI wieku pod kierunkiem Jakuba de Pario, włoskiego architekta, który zaangażowany był również w prace przy Zamku Królewskim w Warszawie. Zmodernizowany zamek, z rozbudowanymi zewnętrznymi liniami fortyfikacji, z nowymi dziedzińcami i bastejami, przystosowanymi już do broni palnej, zajmował powierzchnię 7,6 tys. m. kw. i stał się jedną z największych budowli na Dolnym Śląsku.
Część wystawiennicza zamku mieści się w odrestaurowanym, renesansowym Domu Niewiast. Na pierwszym piętrze eksponowana jest wystawa stała pt. „Budownictwo Obronne Księstwa Świdnicko-jaworskiego”, natomiast na parterze prezentowane są wystawy zmienne. W przyziemiu warto zobaczyć od wieków nieużywany „loch głodowy”, który w czasach Rogatki nie cierpiał na brak lokatorów. Zamek w Bolkowie. Perła dawnego Księstwa Świdnicko-jaworskiego.