Dzisiejszy warszawiak mieszka w stolicy Polski, ale jego rodzice i dziadkowie mieszkali i żyli w stolicy PRL-u. Podobno tylko 2-3% nastolatków potrafi prawidłowo rozszyfrować ten skrót, a ówczesne realia są im równie obce, jak życie w Polsce Jagiellonów.
Jak „Bambino” rozkręcał imprezę? Skąd się brała woda sodowa? Jak czteroosobową rodziną z bagażami przewieźć „maluchem” z Przemyśla nad Bałtyk? W kinach, przed seansem, obowiązkowa Polska Kronika Filmowa. Choć to akurat chyba było lepsze niż ogłupiające reklamy… Kim była wszechobecna Frania? Czym różniło się ORWO od ORMO? Władza dbała o ludzi, półki w sklepach były czyste i… puste.
To były czasy wielu paradoksów. Z jednej strony partyjna propaganda, represje, kolejki i gospodarka niedoboru, z drugiej zwykłe ludzkie potrzeby i oczekiwania. Życie w PRL-u było prawdziwym wyzwaniem, z którym radzono sobie w każdy możliwy sposób. Ekspozycja powstała z inicjatywy Rafała i Marty Patlów to najlepsze miejsce, aby się o tym przekonać, odpowiedzieć na postawione wcześniej pytania i… zrozumieć rozmowy „dziadków”.