O tym trudzie i o tej pracy, i o szacunku dla chleba ale i dla pracy, dla rodziny, dla tradycji opowiadają przewodnicy i niemal każdy przedmiot tej wyjątkowo bogatej i różnorodnej wystawy. Kolekcja Pana Mankiewicza powstawała przez wiele lat. Zaczynał od starych, zabytkowych narzędzi związanych z pracą piekarza.
Z czasem doszły przedmioty codziennego użytku, z kuchni, z pralni, ze sklepu. Wynajdywał je w najróżniejszych miejscach, kupował na targach staroci, zdobywał od znajomych i od nieznajomych. Dzięki jego pasji i wytrwałości z jaką zabiegał o stworzenie muzeum, udało się je zebrać w jednym miejscu i udostępnić zwiedzającym. Liczydła, fartuszki i „tablety” sprzed lat prowokują do wielu pytań, a dorosłych do wielu wzruszających wspomnień. To już nie zwiedzanie, to podróż wehikułem czasu.
A najlepsze w tym muzeum jest to, że wszystkiego można dotknąć, poruszyć, sprawdzić jak działa i przekonać się do czego to coś służyło, bo większości z wystawionych tu przedmiotów nie znajdziemy już w polskich domach. Jest jedna rzecz, której nie da się dotknąć – to zapach pieczonego chleba. Przy wyjściu czekać będzie świeże i pachnące pieczywo, które wcześniej można własnoręcznie przygotować. Muzeum Chleba. Z szacunku dla historii i z potrzeby serca.