Zbudowany w II połowie lat 30. XX wieku kompleks tworzyło 7 schronów, w tym cztery koszarowo-bojowe. W każdym znajdowało się 28 żołnierzy do obsługi działa 150 mm, o zasięgu prawie 20 km.
Stanowiska ogniowe, lazaret, magazyny żywności i amunicji, kotłownia, prysznice i toalety… W pełni wyposażona baza stała się głównym ośrodkiem szkoleniowym dla artylerzystów niemieckiej Kriegsmarine. W schronie dowodzenia korzystano z nowoczesnego systemu do kierowania ogniem artyleryjskim, z ogromnym radarem FuMo 214 Wurzburg-Riese.
Po zakończeniu II wojny światowej poniemieckie schrony zostały przejęte przez sowietów, a potem przez Wojsko Polskie. W latach 50. i 60. XX wieku wielkie schrony połączono siecią podziemnych korytarzy, tworząc Zapasowe Stanowisko Dowodzenia Dowódcy Frontu Polskiego. To właśnie z tego miejsca miały być dowodzone liczące 700 tys. żołnierzy jednostki polskie w czasie ataku na Danię.
To na terenie tej bazy miał zostać wydany rozkaz, który mógł zakończyć się atomową zagładą całego świata. W pełni autonomiczne, samowystarczalne „podziemne miasto” umożliwiało bezpieczne przetrwanie w przypadku wojny i bombardowań oraz przebywanie tam przez wiele tygodni, a nawet miesięcy. Pod nadmorskimi wydmami wyspy Wolin znajduje się jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic okresu „zimnej wojny”.